Trevélez – gmina w Hiszpanii, w prowincji Grenada, w Andaluzji.
Trevélez wieś w prowincji Granada, Hiszpania. Jego populacja w 2011 roku szacuje się na 823. Rzeka Trevélez płynie-przez wieś. Są one zlokalizowane w zachodniej części regionu Alpujarras. Dwa z najwyższych gór w Hiszpanii, Mulhacen i Alcazaba (Sierra Nevada), to tylko na północ od wsi, na kilka godzin odejść.
Trevélez słynie z jakości swoich suszony powietrzem szynki, specjalność całym Alpujarras ale w szczególności związanych z miejscowości, Bo zimny klimat z powodu wysokości con sus Sprawia, że doskonałe warunki do przechowywania ich.
Położony na zboczu góry z Mulhacén, wąwozami i wzgórzami między, Trevélez jest idealnym miejscem dla uprawiania turystyki pieszej.Miasteczko
Trevélez jest częścią rezerwatu przyrody Sierra Nevada, położony na północnym zboczu. Do centrum miasta jest podzielony na trzy obszary: jasno oddzielone wyższe, środkowej i dolnej kwartałach. Jest nadal w dół do brzegu rzeki Trevélez, pstrągi są obfite gdzie i spektakularne wysokiej górskiej scenerii przyciąga i uwodzi każdego zwiedzającego.
Z Trevélez wchodzę na Mulhacén przez Cañada de las Siete Lagunas. Ścieżka zaczyna się w najwyższej części Trevélez po wyjściu z białego miasta wąskimi uliczkami. Początkowo prowadzi w górę zboczem nad doliną potoku Río Trevélez, później skręca ostro pod górę. Po drodze dwa odcinki krętej wspinaczki i prosta do Site Lagunas. Płynąca woda, która łączy się z kilku strumieni. Ścieżka wyprowadza do części polodowcowej Cañada de las Siete Lagunas. Wspaniała, widokowa Dolina Siedmiu Jezior. Strumień wypływając z niej tworzy tu wodospad.
Z Trevélez przejście zabiera mi 8 godzin. W dolinie ładne miejsce na wypoczynek jak również dobre miejsce na nocleg. Przy pierwszym stawie Laguna Hondera znajduje się koleba. Pogoda się psuje, duża nadchodząca mgła i słychać grzmoty. Nie zapowiada to dobrze. Do szczytu jeszcze około 2 godzin. Dużymi zakosami droga na szczyt.
Pada i jest coraz zimniej. Duża mgła ogranicza widoki. Zajście po dość mocno osuwających się kamieni. Burza odbiera całą przyjemność wejścia na szczyt. W dolnej części skracam drogę i przechodzę przez gospodarstwo gdzie Panie dosiadają konie.
Powrót do kempingu i zimne piwo wynagradza złą pogodę. Kolacja z właścicielami kempingu to miły wieczór przy dobrym winie i pogaduszki na temat dalszej drogi do Maroka.